poniedziałek, 11 lutego 2019

#35 A co gdyby się nie obudziła, czyli recenzja "Dawno, dawno temu... we śnie" (przedpremierowa)

Witajcie moi kochani!

Jak tam u was mija poniedziałek? Muszę się pochwalić gdyż, zdążyłam napisać już jedną recenzję na jutro, także praca pełną parą. Na szczęście mam ferie zimowe, także mogę nareszcie wszystko nadrobić, a nie ma tych recenzji w końcu tak mało (na ten miesiąc przygotowałam jeszcze trzy nie licząc tej i jutrzejszej, także będziecie mieć całkiem sporo postów do przeglądania).

Dzisiaj przygotowałam dla was recenzję przedpremierową powieści, która ma premierę 13.02 (czyli za dwa dni), a mianowicie retelling Śpiącej królewny - "Dawno, dawno temu... we śnie".



Początek opowieści:

Wszystko się rozpoczyna, kiedy to książę Filip pokonuje smoka z pomocą trzech wróżek. Jednak po pokonaniu kreatury, nie jest tak do końca spokojny. Zastanawia się, czy aby na pewno smok został pokonany i co tak dokładnie stało się ze stworem. Gdy jednak dociera do komnaty księżniczki, na chwilę zapomina o nim i podchodzi do dziewczyny, aby ją wybudzić ze snu, jednakże, gdy ją całuje... sam zapada w sen.

Prawda, a sen:

Świat i wspomnienia Aurory we śnie są istnym przeciwieństwem prawdy, która miałam miejsce w realnym świecie. Trzy dobre wróżki we śnie były złe, rodzice Aurory sprzedali własną córkę za moce podarowane przez wróżki, w wieku szesnastu lat księżniczka miała zostać oddana złym wróżkom, a świat na zewnątrz już nie istnieje z powodu działań króla i królowej. Wtedy z pomocą przychodzi Diabolina, która we śnie jest utożsamiana z dobrą wróżką i przejmuje rządy, aby dbać o królestwo i ostatnich mieszkańców na świecie. Wszyscy oczywiście wierzą w słowa nowej królowej i nie wychylają nawet czubek nosa poza granicami cierni, które otaczają zamek, aby chronić ich mieszkańców, przed niebezpieczeństwami z zewnątrz.

Klimat i emocje:

Opowieść jest pełna tajemnic, zagadek i mrocznych intryg. To, co może się zdawać prawdą, ostatecznie może być tylko iluzją lub ułudą. Opowieść napisana tak, że nawet nie odstępuje od języka i sytuacji z bajki, którą oglądałam za dziecka. Jako że uwielbiałam już za dziecka motyw klątwy i magii, to ta bajka należała do jednych z moich ulubionych, dlatego bardzo się cieszę, że powstała taka historia. Pomimo specyficznego początku, historia czasami nie pozwałam się oderwać lub przyciągała mnie jeszcze na moment przed pójściem spać. Czasami czułam się jak jedna z tych osób, gdy następnego dnia czytałam rano książkę i z chęcią sama bym się położyła spać, na kilka wieków. Przy niektórych momentach naprawdę byłam zaskoczona sytuacją jaka zaistniała, jednak mroczna baśń i pomysł autorki rządom się swoimi własnymi prawami.

Zastrzeżenia:

Opowieść jest bardzo mroczna i uważam, że nie jest przeznaczona do bardzo młodych czytelników. Niektóre sytuacje naprawdę mogłyby wystraszyć dzieci w wieku przedszkolnym. Mylę, że jak już to lekturę mogłyby przeczytać dzieci od czwartek klasy podstawowej. Pomimo że jest w serii umieszczone słowo Baśń, to jednak nie bez powodu dodano słowo Mroczna.

Ostateczny werdykt:

Moja ocena powieści to 7/10. Za możliwość przeczytania przedpremierowo powieści dziękuję wydawnictwu Egmont).

Na dzisiaj to wszystko, co dla was przygotowałam.
Do usłyszenia jutro.
~~Selene~~




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Czytelniczka z Księżyca , Blogger