środa, 20 grudnia 2017

#8 Dawcy, Wieczni i Podwieczność, czyli Brodi Ashton Podwieczność część 1

#8 Dawcy, Wieczni i Podwieczność, czyli Brodi Ashton Podwieczność część 1


Bardzo dawno mnie tutaj już nie było, także pora uzupełnić zaległe recenzje, które mi od pewnego czasu nie dają mi spokoju oraz spać, a jedną z tych książek jest Podwieczność, pierwszy tom trylogii autorstwa Brodi Ashton. 

Nasza główna bohaterka Nikki Beckett przez sto lat była Dawcą dla Cole — Wiecznego, czyli można go potocznie nazwać Nieśmiertelnym, bo w sumie nim jest. Nie powiem wam, ile on już żyje, ale no dosyć dłuuugo niż pospolity człowiek. Tak jak wampir pije krew, tak Wieczni pobierają emocje od Dawców — osób, które dobrowolnie zgodziły się zostać jego... nie wiem, obiadem, ich osobistą baterią, która podładuje go na tyle, aby mógł znowu wyjść na powierzchnię i żyć jak normalny nastolatek, zanim znowu nie przyjdzie mu powrócić do miejsca, skąd pochodzi. Jednak na powierzchni, czyli w naszym świecie śmiertelników czas płynie inaczej. W Podwieczności mija sto lat, u nas zaledwie pół roku. Nikki po tylu latach (a raczej miesiącach) wraca na powierzchnię, jednak ma limit czasowy, po którym będzie musiała wrócić. Jeden z Cieni, (takich małych stworków mieszkających w Tunelach, które podtrzymują przy życiu całą Podwieczność i Wiecznych) trafił ją w ramię i od czasu, gdy powróciła do domu, cień tak jakby przekształcił się w znak, który jest wizualną klepsydrą. Gdy znak dotrze do dłoni, Tunele ją pochłoną, ale tym razem na dobre. Jak można się domyślić, nasza bohaterka chce ten czas dobrze zagospodarować na to, aby pożegnać się tym razem na zawsze z bliskimi, których kocha. 


Brodi Ashton  do swojej trylogii wplątała motyw mitologiczny m.in. postać Bogini Persefony jak i mitów o Orfeuszu i Eurydyce, a znane przez nas z mitów królestwo Hadesa, znane inaczej Podziemiem, nazywamy w książce Podwiecznością. Możliwe, że wiecie, ale ja po prostu ubóstwiam książki z motywem mitologii w tle. także jeśli jakieś znacie, to przyjmę wszystkie z otwartymi ramionami. 



Wracając do książki to wszystko może wydawać się trochę skomplikowane, lektura na początku jest taka trochę zwyczajna, Nikki przez całą książkę musi męczyć się z Colem, który proponuje jej pewne rozwiązanie, aby nie musiała znaleźć się Tunelach, które jest uważane za miejsce, które po kilku latach może po nas już nic nie zostać. Po prostu się rozpłyniemy, to znaczy nasza dusza się rozpłynie, ale mniejsza o to. Ważne jest jednak to, że książka kończy się na takim momencie, który po czasie można było się spodziewać, że może się wydarzyć, ale nie mamy stu procentowej pewności. No a jak już się wydarzy chce się sięgnąć po kolejny tom.



Jeśli miałabym oceniać książkę pod względem całości, to niestety pomimo drugiej połowy książki, która naprawdę mnie pochłonęła, to mimo wszystko pierwsze dwieście stron mnie czasami aż męczyły. Oczywiście nie mam na myśli każdego rozdziału, ale no taka połowa to by się uzbierała. Na szczęście Brodi nam to wynagradza w zakończeniu oraz drugiej połowie swojej powieści. Dlatego książeczka otrzymuje ode mnie ocenię 7/10 na lubimy czytać. Była to bardzo dobra książka, ale niestety nie wybitna, mam nadzieję, że kolejne tomy będą lepsze od poprzedniej części. 


To tyle z mojej strony, mam nadzieję, że mimo wszystko sięgniecie po tą powieść, bo naprawdę warto. Jak to się czasem się mówi musimy pozwolić książce dojrzeć do momentu w którym nas zainteresuje.

Pozdrawiam was moje gwiazdeczki ;*

~~Selene~~
Copyright © 2016 Czytelniczka z Księżyca , Blogger