piątek, 28 czerwca 2019

#41 Wielkie, pozytywne zaskoczenie, czyli recenzja przedpremierowa powieści "Ring Girl" K.N. Haner

#41 Wielkie, pozytywne zaskoczenie, czyli recenzja przedpremierowa powieści "Ring Girl"  K.N. Haner
Witajcie kochane gwiazdeczki

Co tam porabiacie? Ja oglądam obecnie nowy serial "Opowiedz mi bajkę" i pomimo że obejrzałam już z sześć odcinków nadal nie wiem co o nim myśleć. Jest strasznie dziwny, ale zarazem jakiś nijaki, jednak historie w nim przedstawione nie są jakiś nielogiczne. Może napiszę w końcu tutaj opinię o jakimś serialu, jak już obejrzę cały sezon. 


Fabuła:

Eden jest córką byłego Mistrza Świata w boksie.
Logan „Dante” Johnson jest pretendentem do tytułu.
Spotykają się po wielu latach przez przypadek, na gali mistrzów, jednak Logan nie rozpoznaje w Eden córki swojego dawnego trenera, co bardzo pasuje dziewczynie. Pragnie pozostać nierozpoznawana przez przeszłość, o której woleliby oboje zapomnieć.
Podczas ich kolejnego przypadkowego spotkania w wigilię w jedynym z hoteli w Waszyngtonie ich relacja diametralnie się zmieni.
Lecz do czego to wszystko doprowadzi oraz jakie sekrety zostaną ujawnione po latach?

Bohaterowie:

Na pierwszy rzut oka może by się zdawać, że bohaterowie są strasznie przewidywalni, bez problemów oraz posiadający wszystko, co im się wymarzy. Jednak ani Eden, ani Logan nie posiadają żadnej z tej rzeczy. Z powodu przeżytych sytuacji w dzieciństwie Eden nie uznaje żadnego rodzaju przemocy, ponadto unika związków jak ognia. Z powodu dosyć skomplikowanej relacji z ojcem wyjechała studiować do Nowego Jorku, z dala od przeszłości. Natomiast Logan z powodu swojej kariery posiada więcej zakazów i nakazów, niż można sobie wyobrazić. A z powodu sprawy z przeszłości o mały włos jego kariera mogła się zakończyć już lata temu. Do tego posiada ojca, który kontroluje go prawie na każdym kroku, co wcale nie ułatwia mu życia.

Wielkie zaskoczenie:


Nie wiedziałam, co w zasadzie czeka mnie podczas otworzenia tej książki. Ta książka była moim pierwszym spotkaniem z autorką — naszą polską królową dramatu. Nie wiedziałam wtedy, dlaczego dostała taki przydomek. Podejrzewałam przez chwilę, że to będzie strasznie przewidywalna powieść, ale tylko przez chwilę. I tak może i jest przewidywalna, jednak który romans nie jest przewidywalny. Tutaj bardzo spodobał się styl autorki, bo podczas czytania miałam wrażenie, że płynę przez historię. Bohaterowie nie należą do idealnych, nie posiadają idealnej przeszłości, ale również pokazują jaki wpływ ma na nas nasza rodzina oraz jak bardzo możemy być podobni do rodziny, co sprawia, że nasi bohaterowie są bardzo realistyczni. I to tak bardzo mnie zaskoczyło i mi się spodobało. Ponadto jest to również pierwsza książka, którą przeczytałam ciągiem, nie sięgając po żadną inną powieść po maturach, które miały miejsce w maju tego roku. Dodatkowo dawno nie czytałam w takim napięciu i zastanawiałam, co się zdarzy na następnej stronie w następnym zdaniu.

Podsumowanie:

Jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem, jak bardzo realistycznych bohaterów udało się ukazać w tej powieści autorce oraz sprawić, że z wielką chęcią zapoznam się z innymi jej książkami. Mam nadzieję, że również po nią sięgniecie i tak ja mi spodoba się ta historia, bo to jest idealna historia na lato. Moja ocena to zasłużone 8/10.


(Za możliwość przeczytania jej przedpremierowo dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.)

To wszystko na dzisiaj kochani.
Do kolejnego razu.
~~Czytelniczka z Księżyca~~


środa, 5 czerwca 2019

#40 Świat elfów w innym wydaniu, czyli recenzja "Okrutnego Księcia" autorstwa Holly Black

#40 Świat elfów w innym wydaniu, czyli recenzja "Okrutnego Księcia" autorstwa Holly Black
Witajcie kochane gwiazdeczki

Jak mijam wam tydzień? U mnie chyba szykuje się tydzień pełen wrażeń. W ciągu tych trzech dni udało mi się nawiązać dwie nowe wspaniałe współprace z wydawnictwem Zysk i ska oraz IUVI! 
Coś niesamowitego.

Ale dobrze czas na to na co od dawna czekałam, aby się z wami podzielić, czuli recenzją Okrutnego Księcia.


Fabuła

Jude Duarte w wieku siedmiu lat była światkiem zamordowania jej obojga rodziców. Tego samego dnia ona i jej dwie siostry zostają porwane przez Madoka do przesyconego magią świata — Elysium. W ciągu dziecięciu lat Jude dobrze poznała, jak bardzo jest niebezpieczna ta kraina i jak bardzo istoty mieszkające w niej nienawidzą ludzi. Pomimo tych utrudnień, nie ma zamiaru dać za wygraną, lecz sama pragnie odnaleźć swoje miejsce w tej krainie. Niestety część jej planów nie do końca pójdzie po jej myśli.

Wrażenia

Gdy zaczęłam czytać tę powieść, byłam dosyć sceptycznie nastawiona po przeczytaniu pierwszych pięćdziesięciu stron. Niesamowicie się męczyłam podczas ich czytania aż do pewnego momentu, który całkowicie zmienił moje postrzeganie tej książki. Przez cały ten czas myślałam, że czytam coś, co jest mi już tak dobrze znane, jednak nagle to poczucie zniknęło. Nagle zapragnęłam poznać ciąg dalszy i po niecałych kilku dniach skończyłam tę historię z poczuciem chęci poznania dalszych losów bohaterów. Tego, co się wydarzy i jak wszystko się potoczy. 

Sami Antagoniści?

Przez całą powieść zdawało mi się, że w tej historii nie ma żadnego bohatera. Każda z postaci ma coś na sumieniu i nikt tutaj nie jest bez winy, a przynajmniej ci, którzy mają duże znaczenie w bieg opowieści. Zazwyczaj główna bohaterka jest przedstawiana jako bez skazy lub potulna osóbka, jednak taką osobą na pewno nie jest Jude. Jednak jak to się mówi, każda akcja ma swoją reakcję i to stwierdzenie idealnie prezentuje się w osobowości oraz w czynach dziewczyny. Jednak nie do końca należy do tylko złych osób, ponieważ zazwyczaj kierują ją pewne pobudki, które można uznać za słuszne lub przynajmniej prawie.

Co dalej?

Szczerze polecam wam tę pozycję z wielu aspektów, jednymi z nich jest przedstawiony świat, istoty mieszkające w nich oraz wiele ciekawych sytuacji. Ponadto postać Lokiego przypominała mi jego imiennika z Marvela. Tak co chwilę chciałam go zabić, ale gdy zrobił coś dla głównej bohaterki i myślałam, że dam mu spokój, to oczywiście musiał pokazać swoją prawdziwą naturę. Jak prawdziwy Loki. Nie wiem, jak to zrobiła autorka, ale jej się udało. Autentycznie. Jeden wielki krętacz i psotnik. Ponadto w książce znajdziemy wiele interesujących fragmentów, które naprawdę mogą pokazać prawdziwą ludzką naturę. Zaś przedstawiony tytułowy książę Cardan przypadnie wam do gustu, pomimo tego co na początku próbuje zrobić głównej bohaterce. 

Podsumowanie

Jestem pewna, że jeszcze kiedyś wrócę do tej powieści, a moja ocena to 9/10.

Na dzisiaj to już wszystko z mojej strony. Zapraszam was na moje pozostałe social media, gdzie możecie dowiecie się wiele ciekawostek o mnie oraz wielu innych rzeczy. 
Do kolejnego ;*
~~Selene~~


poniedziałek, 3 czerwca 2019

#39 Dalsze losy Addison, czyli recenzja "Dziewczyna, która wybrała po raz drugi" autorstwa Kasie West

#39 Dalsze losy Addison, czyli recenzja "Dziewczyna, która wybrała po raz drugi" autorstwa Kasie West
Witajcie kochane gwiazdeczki!

Weekend już za nami (chociaż ja mam weekend przez cały tydzień, ale co tam). A to oznacza, że zabieram się na poważnie na powrót z pisaniem recenzji oraz czytaniem zaległych książek, które otrzymałam od wydawnictw. Mam nadzieję, że mnie za to nie zabijecie oraz z powrotem będziecie mnie wspierać w prowadzeniu bloga. Niestety google+ przestało funkcjonować, przez co zasięgi będą teraz prawie że zerowe, dlatego mam do was prośbę, dajcie znać znajomym że już na powrót pojawiają się recenzję. Będę wam za to ogromnie wdzięczna. 

A teraz zapraszam was na tą bardziej interesującą was część, czyli recenzja jednej z bardziej uroczych książek które czytałam w tym roku.

Uwaga
Recenzja posiada spojlery dotyczące pierwszej części serii Privot Point "Dziewczyna która wybrała swój los".


Fabuła:

Moja trochę czas od całej sytuacji z poprzedniego tomu. Jak dobrze wiemy z zakończenia powieści, dziewczyna wybrała to drugie zakończenie, co jak wszyscy pewnie uznali za dobry wybór (w tym i ja — bo w sumie ja bym wybrała tak samo). Jednakże po całej aferze, wszyscy mieszkańca patrzą na nią współczująco, co ją powoli doprowadza do szału. Jeszcze tego samego dnia, do Addi dzwoni ojciec i proponuje jej, aby spędziła ferie zimowe u niego — poza Kolonią. Dziewczyna zgadza się od razu i jeszcze tego samego dnia zaczyna się pakować. Lailę zaś męczy otrzymany list od Addi, który miała jej podarować dzień po całym zajściu. Gdy poznaje treść listu, postanawia za wszelką cenę opanować nowe umiejętności i przywrócić wspomnienia przyjaciółce. Jednak po drodze każda z nich napotka na pewne komplikacje.

Kontynuacja lepsza niż poprzedniczka:

Gdy tylko dowiedziałam się, że wydawnictwo wydaje kolejny, jak i ostatni tom serii byłam zarazem szczęśliwa, a także zaniepokojona. Bałam się, że drugi tom może nie być na tyle dobry jak pierwszy, jednak ostatecznie okazało się coś zgoła odmiennego — drugi tom według mnie jest o wiele lepszy. Posiada w sobie wszystko to, czego oczekiwałam: ciągłej akcji, uroczych przerywników, a także poznaliśmy pewne tajemnice Kolonii, o których nie mieliśmy pojęcia w poprzednich tomach. To, co Kasie West przedstawiła w tej książce, jest po prostu niezwykłe. Jestem pewna, że wrócę jeszcze nie raz do tej całej serii. Jeśli byliście do końca przekonani co do pierwszego tomu, to jestem pewna, że drugi wam się spodoba.

Nowe zdolności:

Już w poprzedniej części dowiedzieliśmy się, że istnieją zakazane programy, które umożliwiają udoskonalić swoje umiejętności. Zaś w tej części dowiadujemy się jakie konsekwencje mogą doprowadzić do używania tych programów przez młodsze osoby. Ponadto dowiadujemy się jakie umiejętności możemy spotkać w tej serii i to bardzo mi się podobało (i wcale nie chodzi o oto, jak się tego dowiadujemy, wcale).

Ale jak to, ... koniec:

Podczas czytania tej książki po prostu uśmiechała mi się twarz non stop (poważnie, przez tę książkę boję się, że nabawiłam się w tak młodym wielu zmarszczek). Prawdopodobnie, wszyscy w autobusie uznawali mnie za wariatkę, gdy ją czytałam w drodze do szkoły, ale cóż takie jest życie recenzenta. Co można na to poradzić, że czasami nie da się zapanować nad emanującą wesołością z książki. Bo taka właśnie jest urocza, wesoła, pełna akcji, zwrotów akcji, tajemnic i ich demaskowania, a zakończenie jest chyba jedno z najbardziej cukierkowych ze wszystkich. Także cukier wam przez tę książkę tak wzrośnie, że nie będziecie potrzebować dawki cukru. Zaś ukazani bohaterowie ją po prostu genialni. Nic dodać, nic ująć. Pomimo że czytałam książkę w lutym, a mamy czerwiec... co mnie przeraża na samą myśl, że tak długo ta jedna książka czekała na swoją recenzję. Jednak sami możecie zobaczyć jak bardzo książka mi zapadła w pamięć.

Podsumowując:

Cudowna młodzieżówka, która ma w sobie tyle cukru, ile ma jeden duży tort, a do tego jest tak świetnie napisana oraz posiada świetnych bohaterów, z którymi, można spędzić przemiło każdą porę dnia. Moja ocenia powieści to 10/10 gwiazdek.


To tyle moi kochani. Serdecznie zapraszam was na moje pozostałe social media, ponieważ tam więcej dowiecie się o mnie jak i możecie czasami zgarnąć wiele fajnych książek.
Do zobaczenie już niebawem
~~Selene~~


Copyright © 2016 Czytelniczka z Księżyca , Blogger