wtorek, 3 lipca 2018

#23 Historia o życiu, śmierci i pierwszej miłości, czyli przedpremierowa recenzja "First Love" James Patterson oraz Emily Raymond

Witajcie gwiazdeczki!

Jako że dzisiaj jest premiera najnowszej książki wydawnictwa Feeria Young, a dzięki współpracy, miałam przyjemność przeczytać przedpremierowo. I powiem wam na wstępie, że wszystkie stwierdzenia, że na końcu płacze się jak bóbr lub niczym niektóre postacie z anime, które zamieniają się w prywatne fontanny.

Także zapraszam serdecznie do zapoznania się z moją opinią.


Wzruszająca, słodko-gorzka opowieść o życiu, śmierci i niesamowitej sile pierwszej miłości.Znasz ten stan? Niektórzy opowiadają wtedy całemu światu, że czują motyle w brzuchu... Inni za to uparcie twierdzą, że uczucia są dla słabych, a więc na pewno nie dla nich. Prawda jest jednak taka, że miłość dotyczy każdego, a ta pierwsza zostaje w pamięci na zawsze. 
Axi jest gdzieś pośrodku tej skali, ale zupełnie się nad tym nie zastanawia. Ma w głowie plan ucieczki i bynajmniej nie jest to ucieczka od zakochania. Chce po prostu odciąć się od trudnej rzeczywistości, a przede wszystkim od rodziców, którzy zdają się już niczym nie interesować. Szalona podróż przez Stany Zjednoczone ma pomóc dziewczynie oddzielić przeszłość grubą kreską. No, może nie tak szalona, jak to sobie wyobraża jej najlepszy przyjaciel Robinson, którego wtajemnicza w swoje plany... i w którym jest szaleńczo zakochana. Axi doskonale wie, że dla chłopaka ta wyprawa ma trochę inny sens. Bo gdy masz naprawdę życiowy problem, romantyczne uniesienia zyskują całkiem inny wymiar, a czasem i finał...

Początek książki rozpoczyna się niewinnie i słodko. Axi, która jest postrzegana jako pilna uczennica, oświadcza przyjacielowi, że chce uciec, jednak jak to na grzeczną dziewczynę przystało, miała zaplanowaną trasę oraz czym będą jeździć, czyli niczym innym jak autokarem. Jednakże Robinson protestuje i postanawia znaleźć dla nich idealny środek transportu — czyli kradzionego harleya. Od tamtej pory dwójka odwiedza i zwiedza liczne miejsca, nawet takie, które ukrywa swoje istnienie, usuwając systematycznie znaki, które informują o tym miasteczku.

Po przeczytaniu połowy książki zastanawiałam się, gdzie niby jest ta słodko-gorzka opowieść, skoro jak na razie była tylko urocza i słodka, a ja szykowałam się na płacz i rozpacz, jednak jak się okazało, nie przeczytałam dalej niż dwa rozdziały, a już płakałam i uświadomiłam sobie sens, jaki posiadała ta cała wyprawa dla jednego z bohaterów. Poznajemy również historię Axi, która jak się okazuje, nie miała je usłane różami. Dowiadujemy się również, w jakich okolicznościach poznała swojego przyjaciela oraz na co zmarła jej siostra.

Na początku można podejrzewać tę książkę o zwykłą młodzieżówkę, która może nic nie wnosić, jednak mnie bardzo uderzyła w czułe miejsce. Jeszcze nie tak dawno obawiałam się, czy w mojej głowie nie rozwija się coś niepokojącego lub jak to zawsze sobie wmawiałam mam po prostu bardzo częste migreny. Książka uświadomiła mnie, że od tamtego czasu mało co robiłam dla samej siebie, nie działam, nie tworzyłam i nie wychodziłam do ludzi. Choć mogę to robić prawdopodobnie jeszcze bardzo długo, a na pewno dłużej, od jednego bohatera.

Czasami nie zdajemy sobie sprawy z własnego szczęścia, jakie nas otacza i jakie mamy, że jesteśmy zdrowi i możemy robić dosłownie wszystko, czego niektórzy ludzie nie mogą robić z powodu ciężkiej choroby, która wyniszcza ich od środka.



Bo ta opowieść mogła zdarzyć się naprawdę, a wiele wątków chyba nawet jest, z powodu zamieszczonej notki na przedostatniej stronie.


Moje spostrzeżenie: jeśli nie zrozumiesz połowy książki, nie martw się, zrozumiesz ją, czytając ją dalej. Dlaczego Robinson postanawia kraść harleya oraz samochody, dlaczego postanowił zgodzić się na tę podróż i dlaczego nie zgodził się zostać w pewnym miejscu.

First Love posiada identyczny morał, co Lato drugiej szansy M. Matson, a mianowicie — cieszmy się z czasu, który posiadamy i marnujmy żadnej chwili, bo inny moment może nie nadejść.

Możliwe, że nie będziecie odczuwać tego, co ja, po jej przeczytaniu, jednak jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam ją przeczytać przedpremierowo i o niej trochę opowiedzieć. Chyba trafiłam na jedną z tych książek, o których trudni mi o niej opowiedzieć, bez cisnących się łez.

Moja ocena to tylko kropla w morzu, tego, co mogłabym dać tej książce, choć gdybym mogła, nie oceniałabym jej. Pomimo że otrzymuje ode mnie 10/10, to niestety uważam ją za bezcenną historię.

Dziękuję wydawnictwo Feeria Young, za możliwość jej otrzymania.

Na dzisiaj to by było na tyle kochani.



Carpe diem gwiazdeczki.

~~Selene~~


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Czytelniczka z Księżyca , Blogger