wtorek, 5 czerwca 2018

#21 "Chcę zagrać w grę. Oto, co się stanie ,gdy wygram...", czyli recenzja "Marionetki" autorstwa Amo Jones

Witajcie moje gwiazdeczki!

Wiem, że czekacie prawdopodobnie na dwie recenzje, o których wam niedawno wspomniałam na instagramie, jednak po przeczytaniu ostatnich słów powieści Amo Jones, nie mogłam się powstrzymać i wam o niej natychmiast nie opowiedzieć. Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu kobiecemu. 



„Teraz jestem tylko zepsutą zabaweczką, nie da się mnie naprawić”.

Madison Montgomery musi uciekać. Została zdradzona, upokorzona i poznała sekrety chłopaków z Elite Kings Club. Zostało jej bardzo mało czasu. Jeden zły krok, jedna zła decyzja mogą sprawić, że dziewczyna zniknie na zawsze.

Pomoc przychodzi z niespodziewanej strony. Madison zdobywa fałszywe dokumenty i szybko opuszcza kraj. W ucieczce towarzyszy jej najlepsza przyjaciółka, która też nie ma nic do stracenia. Dziewczyny będą szukały bezpiecznego miejsca jak najdalej od „Królów”, a w szczególności od jednego z nich.

Od tej chwili Madison będzie musiała uważać i stale oglądać się za siebie. Jednak czy podróż na koniec świata wystarczy? Jak długo będzie ignorować uczucie, które zrodziło się do bardzo złego chłopaka?

Marionetka to drugi tom serii Elite Kings Club, po którym nie spodziewałam się otrzymać czegoś tak zaskakującego, pomimo że nie za bardzo spodobał mi się początek powieści (no dobra skłamałam, tak naprawdę denerwował mnie motyw tej ucieczki, który ciągnął się w nieskończoność). 

Jednak po przeczytaniu niecałej połowy powieści, akcja momentalnie przyspiesza i co tu dużo mówić, po prostu mnie pochłania. Nie mogłam się oderwać do czasu, aż nie poznam zakończenia, a kontynuowanie motywu z tajemniczą książką, bardzo mnie ucieszył, gdyż był on najbardziej tajemniczy w pierwszej części (a raczej był najbardziej sensownym motywem, który budował ten dreszczyk emocji).

Jednakże łatwowierności Madison oraz tego, że najpierw mówi, iż nie może nikomu ufać, a potem robi wbrew tym słów, nie powiem, denerwował mnie i to jak diabli. Przez to jej zachowanie przez chwilę czułam się zdezorientowana i zastanawiałam się, co się tutaj stało. Chyba nawet się zdarzyło raz, czy nawet dwa, że musiałam przeczytać to zdanie jeszcze raz, bo byłam tak skołowana. 



Ale po tych dziwnych akcjach, jakie zafundowała mi główna bohaterka, zaczęłam wszystko układać: że przeszłość Madison może być, a raczej jest mroczniejsza, niż na początku mogło się zdawać; zaś słowa z tyłu okładki zdawały być niezwykle idealnym stwierdzeniem zepsutej zabawki, którą nie można naprawić. Na ironię taką zabawkę posiadała w dzieciństwie główna bohaterka, o której dowiadujemy się już w prologu, także nie nie musicie mnie zabijać, to macie na drugiej stronie rozdziału, czy raczej podrozdziału. 

Dodatkowo w powieści udaje nam się trochę lepiej poznać Bishopa i Nate'a, choć moim zdaniem o tym pierwszym było odrobinę za mało jak na mój gust (a szkoda). Zaś Nate to raz skradał mi serce, a raz doprowadzał to nerwicy i po prostu nie potrafiłam uwierzyć w słowa, które czasem wypowiadał. Z troskliwego i rozumnego brata, zamieniał się w głupka do kwadratu. No ale cóż to Nate, już się do niego przyzwyczaiłam, choć jestem ciekawa, co on jeszcze ten pajac wymyśli.

Do tego to zakończenie... No po prostu myślałam, że zabiję autorkę za coś takiego. Jak mogli pozwolić A. Jones na coś takiego! Ja chyba nie wytrzymam tego napięcia! Także błagam wydawnictwo kobiece, wydajcie to jak najprędzej, bo chyba oszaleję.


Ten tom z czystym sumieniem oceniam na bardzo dobry z plusem i mam nadzieję, że trzeci tom wyjaśni wszystko to co ma wyjaśnić i nie będzie żadnych tych dzikich ucieczek. 
Moja ocena to 7/10.



Z mojej strony to by było na tyle. Śpijcie dobrze i nie wciągnijcie się w żadne gierki z królami.

~~Selene~~

2 komentarze:

  1. Mnie bardzo podobał się drugi tom i już nie mogę doczekać się trzeciego :D Fantazja Madison, a raczej sen, był dla mnie obrzydliwy :D Fajnie, że ciągle coś się działo, nim się człowiek obejrzy to już kończy tę historię :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie słyszałam o tym cyklu i raczej nie jest to mój ulubiony gatunek. Za to okładka książki jest wprost fenomenalna, kojarzy mi się z filmami Tima Burtona :)
    Ciekawy blog, dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie

    pozdrawiam

    czytankanadobranoc.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Czytelniczka z Księżyca , Blogger