wtorek, 6 listopada 2018

#32 Coś dla fanów Pamiętników Wampirów, czyli "Biały kruk" J.L. Weil

Witajcie kochani!

Czy wy również mieliście taki leniwy długi weekend jak ja? Jedyne co robiłam to oglądałam seriale.
A miałam takie piękne plany... i znowu nic z tego nie wyszło.

No ale dobrze, koniec narzekania, bo nie po to tutaj jesteśmy. Dzisiaj opowiem wam trochę o moich wrażeniach po przeczytaniu książki "Biały Kruk" autorstwa J.L. Weil.

(Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwo Kobiecemu / Young).

Raven. Tom 1. Biały kruk - Weil J.L.

Po śmierci matki Piper i jej młodszy brat trafiają pod opiekę babci, do małej miejscowości, w której nic ciekawego się nie dzieje. Tam Piper spotyka zabójczo przystojnego Zane’a Huntera, dzięki któremu życie w nowym miejscu się całkiem znośne. Między parą zaczyna iskrzyć, jednak chłopak ma w sobie coś niezwykłego… coś nadprzyrodzonego i śmiertelnie niebezpiecznego.
Życie Piper i jej młodszego brata zmienia się w ciągu jednej nocy. Po tragicznej śmierci ich matki lądują na idyllicznej wyspie pod opieką nieprzyzwoicie bogatej babci, której nigdy wcześniej nie spotkali. Dziewczyna zaczyna się buntować, bo jedyne co można robić w Raven Hollow to zanudzić się na śmierć.
Kiedy na drodze Piper staje zabójczo przystojny Zane Hunter, okazuje się, że życie na wyspie może być całkiem znośne. Między parą zaczyna iskrzyć, chłopak ma w sobie coś niezwykłego… coś nadprzyrodzonego i śmiertelnie niebezpiecznego. Dlaczego jednak trzyma ją na dystans?
Piper nigdy wcześniej nie zastanawiała się nad przeszłością swojej rodziny i była przekonana, że jest zwykłą nastolatką,. Dlaczego wszyscy w Raven Hollow sprawiają wrażenie, jakby doskonale ją znali i co oznaczają niezwykłe tatuaże, które ożywają na jej oczach?
Kiedy ktoś próbuje zabić dziewczynę, staje się jasne, że ona i jej babcia muszą sobie dużo wyjaśnić. Kim jest Piper? Czym jest Zane? Czy ten cały nadprzyrodzony świat, który znała tylko z filmów może być prawdziwy?

Cóż trudno mi trochę opowiadać o tej książce, gdyż nie zupełnie wiem jakich słów powinnam użyć, aby ją opisać.

Na początku obawiałam się, że książka ta trafi do grona rozczarowań tego roku, jednak moje modły chyba musiały zostać wysłuchane. Choć z początku książka nie porwała mnie, a w zasadzie to bardziej irytowała i drażniła, to jednak dałam jej szansę na poprawę. Z rozdziału na rozdział powoli robiło się lepiej i zaczynałam tolerować i rozumieć zachowanie główniej bohaterki, jednak autorka jak na mój gust na początku przesadziła trochę z tym całym tym jej słownictwem. Ja rozumiem, może i tak się w dzisiejszych czasach się mówi, ale kurczę, czemu od razu tak prawie że, wulgarnie musiała się wypowiadać? Jak dla mnie ten akurat zabieg był niepotrzebny i jedynie mnie doprowadzał do szału. Jednakże nasza Pipier na szczęście ulitowała się nade mną i używała niektórych swoich wyrażeń rzadziej.

Jeśli chodzi o samą książkę, to pomysł na nią jest może i oklepany, jednak czasami potrzebujemy takiej książki na odstresowanie się i chęci poznania mniej skomplikowanego świata. Pomimo że jest to książka z wątkami paranormalnymi, to jednak głównie skupia się na wątku miłosnym. W zasadzie to opowieść ta jest podobna do serialu „Pamiętniki wampirów”, tylko że zamiast wampira mamy jak dla mnie nową istotę paranormalną, a mianowicie żniwiarza.

Ogólnie wątek z wyspą, którą spowija tajemnica, niczym mgła, była bardzo intrygująca, do tego jeszcze wątek z babcią, która dopiero po śmierci swojej córki, pragnie być częścią życia swoich wnuków. Choć nie zawsze rozumiałam zachowanie naszej drogiej babuni. No bo skoro wyspa nie do końca była takim bezpiecznym miejscem, to czemu i próbowała jakoś nakierować wnuczki w odpowiednim kierunku? W ogóle to o wszystkim dowiadujemy się strasznie powoli, co sprawiało, że chciałam czytać dalej, ale również strasznie mnie irytowało, bo czasami nie było prawie że żadnej akcji. Tak jak czasami w serialach, co utwierdza mnie jeszcze bardziej, że z tej trylogii mógłby powstać całkiem niezły serial.

Bohaterowie byli niczym dwie strony medalu — raz denerwujący i sarkastyczni, a raz interesujący, silni i niezależni.

Książka może nie była porywająca i niesamowita, lecz również nie była zła i okropna. Raczej należy do jednych z tych powieści, które chcą dać nam chwilę wytchnienia, zainteresować nas swoją treścią i ostatecznie zachęcić do pozostania z nami.

Po zakończeniu, jakie nam zaserwowała autorka, jestem ciekawa co dzieje się dalej z Piper i pozostałymi naszymi bohaterami.

Moja ocena to 6/10

To byłoby na dzisiaj na tyle kochani.
Do kolejnego razu ;)

Wasza Selene



1 komentarz:

  1. Mam tę książkę w planach. Nie oczekuję cudów po tym gatunku, ale liczę, że umili wieczór. :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Czytelniczka z Księżyca , Blogger