niedziela, 24 września 2023

#54 Witajcie ponownie w Elfhame, czyli recenzja "Następcy Tronu" Holly Black

Współpraca barterowa z @wydawnictwojaguar

Witajcie kochani 🌟

Mieliście tak, że choć nie byliście fanami pierwszego tomu danej serii, to mimo wszystko daliście szansę kolejnym częściom tej serii? Ja tak zrobiłam przy serii Okrutny Książę 🤔

Pierwszy tom i nowelka nie skradły mojego serca, ale gdy przeczytałam "Dlaczego król elfów nie znosił baśni", całkowicie zmieniłam zdanie na temat tej serii, a Następca Tronu całkowicie je skradł.

"Mogłaś mnie obudzić. Na pewno bym się przydał. Poklaskał w stosownym momencie. Potrzymał ci torebkę".

Od wydarzeń opisanych przez Holly Black w bestsellerowej trylogii Okrutny książę – Zły król – Królowa niczego upłynęło osiem lat. W Elfhame miłościwie panuje Najwyższy Król Cardan, a pochodząca z ludzkiego rodu Pani Judy sprawuje rządy razem z nim. Uważany przez wszystkich za następcę tronu Dąb wyrósł tymczasem na krzepkiego młodzieńca, który zamiast gnuśnieć na niekończących się biesiadach i opływać w dostatki, podejmuje śmiertelnie niebezpieczną misję. Stawka w tej grze jest przerażająco wysoka, chodzi bowiem o ocalenie Elfhame w ostatecznym starciu z Nore, zdetronizowaną władczynią Zębatego Dworu.

Podlega jej armia wynaturzonych potworów skleconych z wyjątkowo mrocznej magii, patyków oraz ludzkiego truchła. W niebezpiecznej wyprawie Dębowi towarzyszy dzika Suren o piekielnie ostrych zębach, córka lodowej Pani Nore i zarazem jedyna osoba, której rozkazów nienawistna władczyni Północy musi słuchać.


"Ich uśmiechy sprawiały jej ból. Wszystko sprawiało jej ból".

Następca Tronu od samego początku pochłonęła mnie i z każdym poznanym rozdziałem zachwycał mnie swoją treścią. Suren, jak i Dąb zaskarbili sobie moją sympatię, a to, co dzieje się na końcu dosłownie, wcisnęło mnie w fotel. Nie sądziłam, że nie poczuję się dziwnie, nie znając, co wydarzyło się w poprzednim tomie, a wręcz przeciwnie wiele aspektów jest tłumaczone i wspominane, dlatego też miałam wrażenie, że jednakowo ja nieznająca do końca losów wszystkich bohaterów czułam się mile widzianym czytelnikiem. A mam wrażenie, że bardzo rzadko udaję się coś takiego autorom kolejnym seriom z danego uniwersum.


Większość serii, które dzieją się później, mają coś takiego w sobie, że czujemy się często wykluczeni z momentu, który jest wspominany.

Tutaj jednak nie tylko jest wspominany, ale też jest opowiadany z punktu widzenia Suren co się działo w tamtym momencie. Opowiada, co przeżywała i czego była świadkiem, przez co myślę, że właśnie ten zabieg sprawia, że nie jesteśmy intruzami w tej historii, a mile widzianymi gośćmi, których autorka zachęca, ale nie zmusza do natychmiastowego nadrabiania wcześniejszych tomów.

I to jej się naprawdę udało. Na pewno przeczytam zaległe tomy, które jeszcze na mnie czekają i jeszcze raz przeczytam ten tom, by sprawdzić, jakie tym razem odczucia będą mi towarzyszyć, gdy będę znała już wszystko.

Tymczasem mogę jedynie zapewnić, że nawet jeśli nie przepadacie za pierwszym tomem Okrutnego księcia, to sądzę, że nie staje to kimo wszystko na przeszkodzie, aby poznać intrygującą, pełną dworskich intryg historię, którą w sobie skrywa Następca Tronu.

"Teraz dopiero widzę na jego twarzy prawdziwy strach, podczas gdy lękać się należało dużo wcześniej. Teraz jest za późno i on właśnie zdał sobie z tego sprawę".


Bardzo możliwe, że przypadnie wam on do gustu tak samo jak mi, o ile nie bardziej.


Tymczasem moja ocena to zasłużone 5,5/5🌟

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Czytelniczka z Księżyca , Blogger