niedziela, 3 września 2017

#3 Wszystko co złe, musi się kiedyś skończyć - czyli recenzja serialu Pretty Little Liars



Niedawno udało mi się zakończyć po (liczy 7 sezonów po ok. 20 odcinków trwające po 40 minut (ostatni 1h i 20 minut - chyba nie jestem pewna na sto procent) i z tego co wyszło mi na kalkulatorze straciłam 5 600h co oznacza że straciłam z 94 dni i to jest chyba prawda, gdyż prawie całe wakacje przesiedziałam na oglądaniu ich, pomimo że wcześniej skończyłam 3 sezony i wróciłam do oglądania dopiero teraz. No ale koniec liczenia, a czas abym wam przynajmniej choć odrobinę przybliża tematykę i to, co ogólnie się dzieje w serialu.

Serial opisuje los czterech przyjaciółek - Arii, Emily, Hanny i Spencer. Nie jest to zwykła "obyczajówka", przedstawiająca życie amerykańskich nastolatek... chociaż po części możemy znaleźć tu i takie wątki. Dzieje się tu o wiele więcej. Po roku od zaginięcia przywódczyni grupy, Alison, zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Początkiem tego wszystkiego jest pogrzeb Ali, która - jak się okazuje - została zamordowana i pochowana w ogródku przy swoim domu. Od tej pory dziewczyny dostają różne wiadomości od "A.". Za wszelką cenę próbują dojść do tego, kim jest A. i - co więcej - kto zamordował ich przyjaciółkę. W międzyczasie na nowo się jednoczą, tworząc zgraną grupę przyjaciółek.

No a skoro już mniej więcej wiecie o co chodzi, czas na moją opinię. Jednak przed tym chcę was ostrzec, że to jest tylko moje zdanie i nie musicie się nim kierować. W końcu, każdy z nas ma różne gusta ;)

Na początek powiem jednak - nie mam pojęcia, jakim cudem udało mi się przebrnąć przez 4, 5 i 6 sezon, a co dopiero prze połowę 7 sezonu. Na początku był całkiem intrygujący, tajemnicze SMS-y zagadka śmierci i tak dalej i tak dalej. No, ale gdy zdemaskowany został pierwszy A, został zastąpiony przez drugiego, a następnie przez trzeciego. Rozumiem, że może tak było w książce i powiem na razie tyle, że czytałam Tajemnicę Ali i całkiem mi się spodobała, jednak 1 część - czyli Kłamczuchy, już tak nie za bardzo (dotarłam do połowy książki, ponieważ nie zbyt mnie pochłaniała, może dlatego, iż cała fabuła książki została wciśnięta do pierwszych odcinków serialu). Akcja dopiero się zaczęła rozkręcać na nowo w połowie 7 sezonu i chyba wszystkich bardzo zaskoczył fakt kto jest trzecim i ostatnim A (chyba dobrze pamiętam, że była tylko trójka, bo naprawdę, czasami odcinki mi się zlewały w jedno i mogłam kogoś pominąć niechcący). 

Tak więc serial oceniam tak na 6,5-7/10 co na filmweb oznacza to za niezły/dobry. 

Zapraszam do komentowania i zadawania pytań i ogólnie do rozmowy.

Następny post będzie wkraczał w tematykę fantasy odgrywany w naszych czasach - czyli Podwieczność część 1 

Do zobaczenia

~~Selene~~

3 komentarze:

  1. Całkiem ciekawa opinia, muszę przyznać. Masz rację, pierwsze trzy sezony mają swój klimat, bo w nich chodzi cały czas o zbrodnię, kryminał i ogółem morderstwo, później w serialu wychodzi sekret Ali i fabuła tak jakby kręci się wokół niej, bo przyznam szczerze, że na początku sądziłam, że to według autorki dobre posunięcie, druga połowa czwartego sezonu ciekawie i pierwsza piątego do momentu "zamordowania Mony" idzie dobrze, ale później zaczyna się robić nudno, nawet w Doll House. Początek szóstego jest nadal trochę nudny, wszystko się kręci wokół tego, kim jest brat Ali, który podobno nie żyje, którego nie pamięta Jason, no i aż do ujawnienia A jest trochę nudno, nawet Ali przestaje być główną atrakcją w przeciwieństwie do piątego. A zostaje ujawnione i szczerze przyznam, że to było zaskoczenie, bo na prawdę sądziłam ( nie chcę spolierować), że taka bliska przyjaciółka Ali może się okazać antagonistą, który próbował zrujnować życie jej i jej przyjaciółkom. Druga połowa sezon, po przeskoku w czasie rozkręca się, pojawiają się nowe wątki, znów jest kryminał i morderstwo, bo zginęła siostra Ali, wszędzie pełno podejrzanych, a dziewczyny jak zwykle sprowadzają na siebie kłopoty, choć zaskoczyło mnie to, kim stała się Ali, bo po jej przygodach to nie sądziłam, że będzie mieć jakąkolwiek normalną pracę, a tu naprawdę się zmieniła, najbardziej ze wszystkich dziewczyn, które ciągle coś knuły, ta w końcu doszła do prawdy ze wszystkimi i sama ze sobą, no gdyby nie to, co się stało z jej mężem, taki ostatni sekret, ale wspólny grupy, więc chyba się nie liczy do jej postaci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż, ja mam wrażenie, że Ali przeszła taką zmianę ze względu na wygląd aktorki, która przybrała na wadze i sądzę, że gdyby nie to, twórcy nadal brnęliby w oryginalny charakter Ali, która była jaka była, bo w ogóle przez pierwsze trzy sezony wydawała się ciekawą i fajną postacią, ale po powrocie została pokazana niemal jako przeciwieństwo tego, kim niby kiedyś była, a po przeskoku pięć lat później, kiedy zaczęła się spotykać z tym Rollinsem i za niego wyszła tak łatwo dała się zmanipulować, oszukać i okraść, ba, a nawet zapłodnić, omal na stałe nie zamknięto jej w zakładzie psychiatrycznym - naprawdę nie mogę uwierzyć, że taka wielka manipulatorka, spryciara, kłamczucha i w ogóle niczego nie zauważyła, chyba że Ali wcale nie była taka za jaką ją wszyscy uważali, bo najbardziej cały czas dziwiło mnie w tym serialu to, przeszła przez tyle, była królową szkoły, mieszała ludzi z błotem, nie bała się nawet dorosłych, a jednak po powrocie (tu jeszcze trochę z tymi kłamstwami pozostawili jej charakteru), ale po pięciu latach nie było już nic z tej postaci. Wyszła z tego zwyczajna pani profesor od literatury. Pozostałe dziewczyny, oprócz Spencer, cały czas często robiły za tło, bo po "śmierci" królowej były tylko sposobem na to, żeby wplatać przeszłość i maskotkami A, później w piątym sezonie gdyby nie to porwanie nie byłoby nic ciekawego, natomiast w szóstym, w pierwszej połowie ciągle albo są przerażone, albo chronione, w odkryciu A biorą bierny udział, ponieważ są oddzielone, więc moim zdaniem według autora ich postacie są nudne i drugorzędne. W sezonie 6b niby wiodą pasjonujące życie w różnych zakątkach kraju, ale i tak są nadal takie same jak w liceum, oprócz zmienionego wyglądu. Jedynie wokół Spencer ciągle coś się dzieje, postrzał, matka, a na koniec siostra, w ogóle w pewnym momencie to ona stała się tak jakby ich przywódczynią i to ona zaczynając np. tę grę. W ogóle A były trochę równocześnie zaskakujące jak i rozczarowujące, bo ciągle brakowało im motywu, żeby dręczyć, jedynie w kwestii pierwszego było duże uzasadnienie.

    OdpowiedzUsuń
  3. W kwestii książek, wydaje mi się, że są zupełnie różne od serialu, oprócz początków. Po pierwsze postać Ali tam jest trochę bardziej skomplikowana, po drugie antagoniści są inni i naprawdę mają motywy i inne są zakończenia ich historii, po trzecie czas jest trochę zmieniony, w serialu dziewczyny w trakcie zniknięcia Ali są (w rozbieżności polskiej, na dzień dzisiejszy) gimnazjalistkami, po powrocie licealistkami, w książce w trakcie jej zniknięcia są tak jakby w podstawówce, więc ich przewinienia i w ogóle są dość niewinne, nawet ta sprawa z Jenną tam okazuje się ukartowana przez Ali i Jennę, a dziewczyny w momencie rozpoczęcia akcji właściwie okazują się czasem nawet wredniejsze od nie żyjącej Ali i w ogóle czytając serię + Tajemnice Ali można poczuć wobec niej współczucie, ta z serialu sama sprowadziła na siebie pierwsze A, choć tu też postać w późniejszych sezonach została tak zmieniona, że trochę ciężko uwierzyć, że była naprawdę tak wredna, nawet widząc flash-backi i te odcinki typu Pierwszy Sekret. Ja oceniam na 7-8. Ze względu na mało wiarygodne opisanie niektórych postaci oraz scen i powtarzalność wydarzeń.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Czytelniczka z Księżyca , Blogger