niedziela, 23 września 2018

Rozczarowania 2018, czyli "Skrzywdzona" Natasha Preston - Cześć 3

Witajcie kochani!

Jak się macie kochani? czy dopadła was już jesienna chandra czy jeszcze nie? Jeśli tak to macie na jej pozbycie się jakieś skuteczny sposób? Jeśli chodzi o mnie to zazwyczaj sięgam po sprawdzone pozycje, czyli powracam do znanych mi historii, aby odgonić ten stan.

Niestety ostatnią książkę, którą przeczytałam do nich nie mogę zaliczyć.
(Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Feeria Young).

Podobny obraz

Scarlett Garner nie pamięta nic sprzed swoich czwartych urodzin. Gdy tylko próbuje wydobyć z pamięci jakieś wspomnienia, ból głowy staje się nie do zniesienia. Powoli więc godzi się z tym, że jakaś jej część przepadła na dobre.
Kiedy w jej szkole zjawia się nowy uczeń, który próbuje pomóc Scarlett w odzyskaniu wspomnień, dziewczyna zakochuje się w nim bez pamięci. Wydaje się, że wszystko zmierza w dobrą stronę, ale wówczas wypadek samochodowy powoduje pojawienie się przebłysków dawno zapomnianych wydarzeń. Czy na pewno jednak chciałaby je pamiętać? Dobrze, że w tym trudnym czasie może liczyć na Noaha, który oferuje jej takie wsparcie, o jakim marzyłaby każda z nas. Tylko że powody jego zaangażowania stają się coraz bardziej niejasne...

Cóż mogę o niej powiedzieć, a raczej radzić? To lepiej jednak czytać te opisy. A przynajmniej te dwa pierwsze zdania na czerwono lub w innym kolorze. Serio, to może was uchronić, przed przeczytaniem dennej młodzieżówki, która posiada tyle absurdów, że głowa boli. (A myślałam, że Harry Potter posiada ich najwięcej).

Motyw utraty pamięci jest może i oklepany, ale jeśli jest dobrze poprowadzony, a akcja i bohaterowie bez zarzutów (czyli nie doprowadzają do szału, a sceny nie są rozwleczone na kilkanaście rozdziałów) to może stać się fajną lekturą na jesienny wieczór. Jednak według mnie utrata pamięci sprzed czwartym rokiem życia jest kompletnie absurdalna. No bo kto pamięta ze szczegółami, gdy miał dwa, trzy latka? Rozumiem, że każdy może zapamiętać więcej, bądź mniej ze swoich czasów jak był małym dzieckiem, ale żeby zrobić tego główny wątek? No to jest lekka przesada. Do tego jeszcze próbować sobie przypomnieć wszystkie wspomnienia. Ja rozumiem, książka rządzi się własnymi prawami, ale jakąś logikę powinna zamierać, a przynajmniej jej iluzję.


Skoro czytam coś umiejscowione w naszym świecie, to chciałabym, aby wszystko ze wszystkim się trzymało. Czasami miałam takie dziwne uczucie, że autorka poszła czasami na żywioł lub po prostu zapomniała, o czym pisze.

Ja rozumiem, że autorka potrzebowała takiego zabiegu, ale mogła zrobić to trochę inaczej. Na przykład, że nie pamięta nic sprzed dziesiątych urodzin? Wtedy bym uwierzyła, że można odzyskać wspomnienia lub próbować je odzyskać i mieć z tego powodu bóle głowy, no ale to moje skromne zdanie.


Bohaterowie niestety nie byli lepsi od głównego wątku. (Niestety). Scarlett jak na mój gust była zbyt łatwowierna i ufna co do nowego chłopaka, z którym zaczyna chodzić już po miesiącu znajomości. Pa licho, że dla mnie to trochę za mało czasu. Bardziej mnie obchodzi to, że ten chłopak rysuje ich przyszłe życie za jakieś pięć lat (o ile dobrze pamiętam)? Ponadto dziewczyna opowiadała o sobie wszystko, a Noah cóż prawie nic. (Do tego ten moment w szpitalu — dlaczego Pani Preston? Dlaczego to zrobiłaś?)


Zapomniałabym wspomnieć, że byli strasznie irytujący, wręcz doprowadzani mnie do białej gorączki. Naprawdę nie można już tworzyć normalnych dziewczyn, które nie będą później gadać tylko i wyłącznie o swojej „amnezji” oraz o nowym chłopaku? Naprawdę poza Wielkanocą ta dziewczyna nic nie lubiła robić? No i musiała mieć za przyjaciółkę zołzę, czego w ogóle nie widziała i w sumie to ją manipulowała, gdy coś nie szło po jej myśli i zwała na kogoś to, co sama robiła.


Co z tego, że czytało się ją w miarę szybko. Z jej czytania nie miałam żadnej przyjemności. Dialogi były czasami dziwne i nie posiadały żadnego logicznego sensu, a niektóre były wręcz bezsensowne.


Moja ocena to -3/10 i niestety trafia do mojej listy rozczarowań tego roku. Miałam co do tej książki większe wymagania, dlatego też przerwałam jej czytanie. No cóż, najwidoczniej wyznaczyłam jej zbyt wysoką poprzeczkę.


Na dzisiaj to wszystko. Niebawem kolejne recenzje.
Do kolejnego razu.
~~Selene~~







1 komentarz:

  1. Szkoda, że książka okazała się tak słaba. Ja sobie ją na pewno odpuszczę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Czytelniczka z Księżyca , Blogger