środa, 5 czerwca 2019

#40 Świat elfów w innym wydaniu, czyli recenzja "Okrutnego Księcia" autorstwa Holly Black

Witajcie kochane gwiazdeczki

Jak mijam wam tydzień? U mnie chyba szykuje się tydzień pełen wrażeń. W ciągu tych trzech dni udało mi się nawiązać dwie nowe wspaniałe współprace z wydawnictwem Zysk i ska oraz IUVI! 
Coś niesamowitego.

Ale dobrze czas na to na co od dawna czekałam, aby się z wami podzielić, czuli recenzją Okrutnego Księcia.


Fabuła

Jude Duarte w wieku siedmiu lat była światkiem zamordowania jej obojga rodziców. Tego samego dnia ona i jej dwie siostry zostają porwane przez Madoka do przesyconego magią świata — Elysium. W ciągu dziecięciu lat Jude dobrze poznała, jak bardzo jest niebezpieczna ta kraina i jak bardzo istoty mieszkające w niej nienawidzą ludzi. Pomimo tych utrudnień, nie ma zamiaru dać za wygraną, lecz sama pragnie odnaleźć swoje miejsce w tej krainie. Niestety część jej planów nie do końca pójdzie po jej myśli.

Wrażenia

Gdy zaczęłam czytać tę powieść, byłam dosyć sceptycznie nastawiona po przeczytaniu pierwszych pięćdziesięciu stron. Niesamowicie się męczyłam podczas ich czytania aż do pewnego momentu, który całkowicie zmienił moje postrzeganie tej książki. Przez cały ten czas myślałam, że czytam coś, co jest mi już tak dobrze znane, jednak nagle to poczucie zniknęło. Nagle zapragnęłam poznać ciąg dalszy i po niecałych kilku dniach skończyłam tę historię z poczuciem chęci poznania dalszych losów bohaterów. Tego, co się wydarzy i jak wszystko się potoczy. 

Sami Antagoniści?

Przez całą powieść zdawało mi się, że w tej historii nie ma żadnego bohatera. Każda z postaci ma coś na sumieniu i nikt tutaj nie jest bez winy, a przynajmniej ci, którzy mają duże znaczenie w bieg opowieści. Zazwyczaj główna bohaterka jest przedstawiana jako bez skazy lub potulna osóbka, jednak taką osobą na pewno nie jest Jude. Jednak jak to się mówi, każda akcja ma swoją reakcję i to stwierdzenie idealnie prezentuje się w osobowości oraz w czynach dziewczyny. Jednak nie do końca należy do tylko złych osób, ponieważ zazwyczaj kierują ją pewne pobudki, które można uznać za słuszne lub przynajmniej prawie.

Co dalej?

Szczerze polecam wam tę pozycję z wielu aspektów, jednymi z nich jest przedstawiony świat, istoty mieszkające w nich oraz wiele ciekawych sytuacji. Ponadto postać Lokiego przypominała mi jego imiennika z Marvela. Tak co chwilę chciałam go zabić, ale gdy zrobił coś dla głównej bohaterki i myślałam, że dam mu spokój, to oczywiście musiał pokazać swoją prawdziwą naturę. Jak prawdziwy Loki. Nie wiem, jak to zrobiła autorka, ale jej się udało. Autentycznie. Jeden wielki krętacz i psotnik. Ponadto w książce znajdziemy wiele interesujących fragmentów, które naprawdę mogą pokazać prawdziwą ludzką naturę. Zaś przedstawiony tytułowy książę Cardan przypadnie wam do gustu, pomimo tego co na początku próbuje zrobić głównej bohaterce. 

Podsumowanie

Jestem pewna, że jeszcze kiedyś wrócę do tej powieści, a moja ocena to 9/10.

Na dzisiaj to już wszystko z mojej strony. Zapraszam was na moje pozostałe social media, gdzie możecie dowiecie się wiele ciekawostek o mnie oraz wielu innych rzeczy. 
Do kolejnego ;*
~~Selene~~


1 komentarz:

  1. Recenzja brzmi dosyć ciekawie. Napewno dopisze tę pozycję do listy książek na które warto zwrócić uwagę 😊

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Czytelniczka z Księżyca , Blogger