sobota, 17 października 2020

#49 Wiedźmy żywiołów, czyli recenzja "Te wiedźmy nie płoną" Isabel Sterling

Cześć kochani 💙


Dzisiaj przychodzę za to z recenzją książki, która na pewno przypadnie do gustu tym, którzy uwielbiają motyw wiedźm. Według mnie idealna pozycja na jesienne wieczory. 




Hannah to czarownica z krwi i kości. Potrafi kontrolować cztery żywioły i choć mieszka w Salem, jej magia musi pozostać tajemnicą. W innym przypadku może ją stracić na zawsze i zostać wykluczona ze swojego sabatu. Na zawsze. Jednak trudno jest nie korzystać z mocy, gdy zaczynają się dziać dziwne sytuacje, które zdają się być złym omenem dla jej sabatu.

***

„Te wiedźmy nie płoną” należy do tych pozycji, które mają w sobie dwie cudowne rzeczy: klimat i odrobinę czarów. Według mnie wszystko tutaj jest wyważone i przemyślane. Tak, nie spodziewałam się nie wiadomo ile zaklęć rzucanych przez Hannah i bardzo się cieszę, że autorka nie zrobiła z niej nierozważnej osoby, która rzuca zaklęciami na prawo i lewo. Bohaterowie po prostu genialni, choć niestety jak widziałam jedną osobę na horyzoncie, to chciałam ją udusić (tak, chodzi o Veronicę). Bardzo polubiłam główną bohaterkę, a także niezwykle mnie zaciekawiły sytuacje, które jej się zdarzały. Wszystkie tajemnice były skrzętnie i według mnie bardzo przemyślanie ujawniane w odpowiednich dla fabuły momentach i niektóry rzeczy naprawdę się nie spodziewałam, dopóki nie zostały ujawnione. Ponadto zostałam kupiona legendą, skąd wzięły się trzy rody czarownic. Jedyne co mnie denerwowało to tytułowanie tą samą nazwą, czyli wiedźmami,  również mężczyzn. Rozumiem, że nie do końca istnieje odmiana dla nich jeśli chodzi o ten właśnie przydomek, jednak trochę mnie to raziło podczas czytania i w myślach zmieniałam to słowo na czarowników. Wiem, prawdopodobnie tak było w oryginale, jednak naprawdę nie pasowało mi nazywanie płci przeciwnej tą właśnie nazwą. 

Czasem jednak akcja wydawała się trochę przydługawa. Chciałam poznać zakończenie oraz dlaczego takie, a nie inne sytuacje miały miejsce. Jednak zakończenie, które nam zaserwowała autorka, jak dla mnie było po prostu genialne. Nie mogę się wręcz doczekać kolejnego tomu i mam nadzieję, że wydawnictwo szybko wyda kolejny tom. Była to dla mnie bardzo przyjemna lektura i myślę, że na ten jesienny czas, to idealna pozycja.

Moja ocena to 7/10 🌟

Za możliwość przeczytania dziękuję @weneedyabooks

To tyle na dzisiaj z mojej strony ;) 
Miłej soboty kochani ;*
Wasza CzK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Czytelniczka z Księżyca , Blogger